W ramach akcji Lech na Landach drużyna Kolejorza zawitała do Wolsztyna oddalonego o około 70 kilometrów od Poznania. Trening lechitów na boisku miejscowego Gromu cieszył się ogromnym zainteresowaniem miejscowych, którzy licznie zjawili się na wolsztyńskim stadionie.
- Dla takiego miasta jak Wolsztyn przyjazd piłkarzy Lecha Poznań to fajna sprawa i duże wydarzenie. Przygotowaliśmy 999 wejściówek i wszystkie rozeszły się bardzo szybko. Dopisała nam także pogoda i to również sprzyjało dużej frekwencji - uważa członek FC Wolsztyn, Jakub Piasek.
Jeszcze przed treningiem ogłoszono wyniki dorocznego plebiscytu Lecha Poznań. Za największy talent kibole Kolejorza uznali Marcina Kamińskiego. Ulubieńcem kibiców został Krzysztof Kotorowski. W kategorii piłkarz z charakterem triumfował Ivan Djurdjević, a piłkarzem roku wybrano Artioma Rudneva.
Następnie podopieczni Mariusza Rumaka przeszli do normalnego treningu. W zajęciach udziału nie wzięli jedynie kontuzjowani Manuel Arboleda i Sergei Krivets. Z resztą zespołu pojawił się natomiast Luis Henriquez, który jednak pracował indywidualnie. - Przygotowujemy się już do meczu. Odbyliśmy normalną jednostkę treningową. Wykonaliśmy dzisiaj pracę fizyczną. Nad aspektami taktycznymi będziemy pracować później. Fajnie, że mogliśmy potrenować na dobrze przygotowanym boisku. Na pewno lepszym niż to, na którym zagramy w piątek - mówi trener Lecha Poznań, Mariusz Rumak.
Po treningu piłkarze zasiedli przy specjalnie przygotowanych dla nich stanowiskach, a kibice mogli do nich podejść by zdobyć podpis czy chwilę porozmawiać. Dużym zainteresowaniem cieszyło się również stanowisko, przy którym wyrabiano Karty Kibica. - Taka wizyta pokazuje, że Lech jest klubem całej Wielkopolski. Zainteresowanie jest duże i widać, że mamy dla kogo grać i przyjeżdżać. Dlatego myślę, że warto odwiedzać również inne miasta - dodaje obrońca Lecha Poznań, Hubert Wołąkiewicz.
tekst pochodzi ze strony lechpoznan.pl